Dołączył: 10 Sty 2011 Posty: 79 Skąd jesteś (miejscowość / region): ZIELENIEWO Posiadane auto: KIA SPORTAGE, RENO LAGUNA
Piwa: 0/1
Wysłany: Wto 11 Sty 2011, 00:00
Temat postu:
przedni napęd
Witam jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem kia sportage od miesiąca i dała mi już nieźle w kość, brak przodu a mianowicie kupiłem to auto już bez przedniego napędu za grosze.... stąd tyle problemu teraz. Poprzedni właściciel powiedział że trzeba zamontować półosie i wymienić sprzęgiełka i auto będzie ok. a tu okazało się że po zamontowaniu półosi wraz z przegubami przód pracował ale tylko przez 15 km, w czasie jazdy coś zgrzytnęło jęknęło i po przodzie...... Przeguby w piastach z jednej i drugiej strony mają luz. Z prawej strony wyskakuje półoś tzn. za każdym razem ścina pierścień segera trzymający przegub.
myślę, że brakuje jakiegoś elementu ale nie wiem jakiego prosiłbym o kompletny schemat piasty wraz z łożyskiem i sprzęgiełkiem
Myślę, że lewa strona jest ok dlatego, że z niej nie wyskakuje przegub i jest o jedną okrągłą podkładkę z wypustkami więcej niż z drugiej strony.
Drugą dziwną sprawą jest to że jak już założę zabezpieczenie i przód działa na jakiś czas dopóki nie wyskoczy pierścień to przy obciążeniu dla napędów bądź ostrym skręcie słychać zgrzyty i nie mogę zlokalizować skąd to zgrzyta... Pomocy!!! _________________ NOWY
Dołączył: 14 Lis 2009 Posty: 756 Skąd jesteś (miejscowość / region): KIA Posiadane auto: SPORTAGE 2,0DOHC CUSTOM
Piwa: 57/0
Wysłany: Wto 11 Sty 2011, 01:20
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
Niech poniższa przypowieść będzie dla Ciebie pomocą
"Niech będzie powalony konstruktor piasty przedniego napędu samochodu KIA Sportage, ojciec większości problemów jakie auto to stwarza, amen.
Tak się złożyło, ze od jakiegoś czasu z lewego przedniego koła przy zapiętym napędzie dochodziły podejrzane dźwięki z rodzaju szuruburu. A to już dobrze nie wróżyło. Zaopatrzywszy się w nowe łożyska igiełkowe, uszczelniacze oraz - profilaktycznie - przegub zewnętrzny wyczekiwałem dogodnej chwili aby ten wraży element potraktować zgodnie z sumieniem - czyli doprowadzić do sprawności technicznej. Chwila nadeszła dzisiaj.
O godzinie 10 rano - bo inżynierowie w sobotę nie wstają przed ósmą, pełen wiary i nadziei a także zapału i dobrych chęci udałem się do garażu... I już od razu wiedziałem, że łatwo nie będzie. Operacja wymiany łożyska igiełkowego - jeśli nie wynikną po drodze jakieś problemy zajmuje mi zwykle około godziny. Tym razem niestety problemy były - zarówno standardowe, jak i nadprogramowe.
No ale dobra - do dzieła!
Tak to wygląda na dzień dobry:
Pojawia się pierwszy problem: wcięło gdzieś klucz do kół i nie ma jak zluzować nakrętek. Poszukiwania nie dają rezultatów, w końcu kojarzę, że klucz ten zyskał zastosowanie alternatywne do otwierania studzienek kanalizacyjnych, w związku z czym leży na pace berlingo. A berlingo stoi w garażu pod biurem. A biuro z kolei jest w Wyszkowie. Równie dobrze mogłoby być w galaktyce Kurvix. Klucza nie ma. Organizuję w końcu jakiś nasadowy i luzuję te 5 nakrętek. Teraz trzeba podnieść grata. Nic prostszego myślę sobie. Łapię za hilifta, wkładam w przeznaczony do tego celu otwór w zderzaku przednim i co? I nic - ściana jest za blisko i nie idzie. Dobra - jak nie kijem gnoja to pałką - wyciągam standardowy podnośnik śrubowy, podkładam pod niego gruby klocek drewniany i podnoszę i zabezpieczam auto:
o właśnie tak podnoszę
a tu pokonany bez walki hilift
Zdejmuję koło i przystępuję do dalszej demolki.
Kolejny problem pojawia się po odkręceniu pokrywy sprzęgiełka. Pomimo wcześniejszego przełączenia sprzęgiełka w pozycję 4x2 element sprzęgający nie raczył się ruszyć skutkiem czego wyskoczyła sprężyna a ten element jeden pozostał w sprzęgiełku. Winna wszystkiemu była maź zalegająca we wnętrzu obudowy... Przesadziłem ze smarowaniem :)21
o tak to wyglądało
Lecimy dalej z demontażem sprzęgiełka. Gdzie ja mam ten hardmadafakazajebisty komplet imbusów co to za niego kupę szmalcu w zeszłym roku wyłożyłem? Krótkie poszukiwania i konstatacja - w galaktyce Kurvix w tym samym pudełku co klucz do kół. Chyba trzeba odpalić "orzeła 7" i podjechać do biura. Ale nie - znajduję awaryjny imbus w kieszeni drzwi i reszta sprzęgiełka idzie out.
Duży luz wskazuje na zużycie łożyska lub czopu a znając życie to jednego i drugiego.
Przy użyciu specjalnych szczypiec zdjąłem segera zabezpieczającego półoś przed wysunięciem się z piasty
Pogrzebawszy w skrzynce z narzędziami znalazłem nasadową trzynastkę. Bez wahania używam jej w celu odkręcenia zacisku hamulcowego:
Po zdjęciu zacisku do mojego umysłu dociera straszliwa prawda: mam kolejną robotę, bo oto odkrywam, że wyszczerbił się plastikowy tłoczek ściskający klocki. Niestety nie mam tego na zdjęciu.
Następnie w pewną dłoń ująłem oczkową siedemnastkę, którą to po usunięciu zawleczki odkręciłem nakrętkę końcówki drążka kierowniczego
Przez chwilę zastanawiałem się czy w ramach kultywowania starych tradycji nie poćwiczyć zbijania ze stożka metodą dwóch młotków. W końcu jednak ze skrzynki na narzędzia wygrzebałem ściągacz co to go kiedyś kupiłem za równowartość trzech flaszek w sklepie "mrówka" przy ul. Pułtuskiej w moim rodzinnym mieście powiatowym. Pół minuty później było po robocie - końcówka drążka z głośnym hukiem poddała się.
Następnie przy użyciu dwóch kluczy nr 17 odkręciłem śrubę mocującą górny sworzeń zwrotnicy oraz odłączyłem go od zwrotnicy
Droga do łozyska igiełkowego stanęła otworem (w piaście).
Manewrując z jednej strony półosią, a z drugiej zwrotnicą opartą na dolnym sworzniu wyciągnąłem półoś z piasty...
oto łożysko igiełkowe - musiało dostać trochę wody i zawartego w niej syfu.
A oto bieżnia na półosi:
Na moje oko kaprawe brakuje tam z 0,5mm średnicy, bieżnia jest zatarta a w dodatku po uwazniejszych oględzinach okazało się, ze igiełki jeszcze ją dodatkowo wygniotły...
W tym momencie muszę przerwać tą mrożącą krew w żyłach opowieść, bo nastąpiła przerwa w pracy na ogrzanie się oraz spożycie posiłku regeneracyjnego. Było południe.
Przerwa techniczna przeciągnęła się do godziny 15... Proboszcz akurat dzisiaj po kolędzie chodził.
Wróciłem do garażu i drapiąc się w zakola czystymi jeszcze rękami zastanawiałem się czy wymiana przegubu jest aby na pewno konieczna. W końcu przymierzyłem łożysko na czop nowego przegubu a następnie na stary - porównałem luzy. Wyszło na to, że na starym będzie się za mocno kiwać. No cóż - stosując się do instrukcji udzielonych mi onegdaj przez @Igora zdjąłem manszetę z przegubu wewnętrznego, wyciągnąłem zabezpieczenie i całość wyciągnąłem przez "widelec" zawieszenia.
Ostatnio na forum ktoś pytał jaką metodą najlepiej wyciągnąć łożysko z piasty. Nieodmiennie odpowiadam: siłową :)21 Najpierw przy użyciu śrubokręta należy zniszczyć koszyk łożyska i dokonać resekcji jego resztek:
a następnie przy użyciu rurki zapartej o rant pierścienia zewnętrznego wybić pozostałości
Dla wygody najlepiej podczepić górny sworzeń tymczasowo z powrotem do zwrotnicy.
Oto prawidłowe użycie łapki przy wydłubywaniu zużytego uszczelniacza
I teraz w zasadzie jest z górki :)21
Nowe łożysko osadziłem w piaście przy użyciu klocka drewnianego i czujnika impulsowo-udarowego z naprowadzaniem trzonkowym. Impulsy powinny być dawkowane z odpowiednią częstotliwością i wyczuciem. Oczywiście wcześniej otwór w piaście został oczyszczony i nieco nasmarowany.
Identyczną metodą osadziłem nowy uszczelniacz
Na kolejnym zdjęciu widać zamontowaną półoś z nowym przegubem zewnętrznym. No cóż - zostawiliśmy są samą sobie jakiś czas temu. Opowiem więc pokrótce co się z nią działo. Trafiła w imadło :)21 Zużyty przegub zewnętrzny został potraktowany po rzeźnicku: diaksem i młotkiem został oddzielony od półosi. Operacja odbyła się bez znieczulenia i z pełną brutalnością. Zdjęć nie ma, bo niektórzy widzowie o słabszych nerwach mogliby nie znieść tego widoku :)21
Pojawił się za to kolejny problem - po napchaniu smaru do przegubu i złożeniu wszystkiego do kupy okazało się, że nie jestem w stanie zacisnąć tych badziewnych opasek zaciskowych dołączonych do przegubu - wymagany jest jakiś speszial tul, którego nie posiadam. I tu mię nerwy poniosły - nawet w galaktyce Kurvix sklepy motoryzacyjne były pozamykane. Ostatecznie po długich poszukiwaniach znalazłem dwie po chrześcijańsku zaciskane kombinerkami opaski o średnicy 94 mm i jedną 35mm - czyli wszystko co było potrzebne do szczęścia...
No cóż - tutaj mógłbym przerwać opowieść, bo dalsze czynności montażowe wykonywałem w kolejności odwrotnej od tych demontażowych :)21 bacząc przy tym na to aby nie zostało mi za dużo zbędnych elementów ale chciałbym zwrócić uwagę na dwa szczegóły. W ramach testów obudowę sprzęgiełka i element sprzęgający potraktowałem smarem miedziowym w spreju. Zobaczymy co z tego wyniknie. Druga sprawa jest innego rodzaju - w sprzęgiełku znajduje się łożysko podpierające drugi koniec półosi (jeden jest podpierany przez to nieszczęsne łożysko igiełkowe). Gdy naprawiałem sprzęgiełko, to ze zdziwieniem stwierdziłem, że łożysko o którym wspomniałem jest... z tworzywa sztucznego. Do tej pory byłem pewien, że jest to łożysko toczne. Analiza rysunków w internecie potwierdziła moje przypuszczenia.
I teraz proszę o uwagę: łożysko to jak do tej pory przeżyło TRZY łożyska igiełkowe a luz jaki wykazuje jest taki sam od nowości. I wychodzi mi na to, ze przeżyje jeszcze wiele "igiełek". Dlatego coraz bardziej przekonuję się do zastosowania łożyska ślizgowego z nowoczesnych tworzyw sztucznych.
Dziękuję za uwagę.
Bajdełej - ktoś wie jak w tej beznadziejnej picasie zrobić tak aby miniaturkę na forum tak aby otworzyła się w pełnym rozmiarze? Bo ja jakoś nie ogarniam tej kuwety.
Druga sprawa jest innego rodzaju - w sprzęgiełku znajduje się łożysko podpierające drugi koniec półosi (jeden jest podpierany przez to nieszczęsne łożysko igiełkowe). Gdy naprawiałem sprzęgiełko, to ze zdziwieniem stwierdziłem, że łożysko o którym wspomniałem jest... z tworzywa sztucznego. Do tej pory byłem pewien, że jest to łożysko toczne. Analiza rysunków w internecie potwierdziła moje przypuszczenia.
I teraz proszę o uwagę: łożysko to jak do tej pory przeżyło TRZY łożyska igiełkowe a luz jaki wykazuje jest taki sam od nowości. I wychodzi mi na to, ze przeżyje jeszcze wiele "igiełek". Dlatego coraz bardziej przekonuję się do zastosowania łożyska ślizgowego z nowoczesnych tworzyw sztucznych.
W sprzęgiełku automatycznym na 100% miałem zwykłe łożysko toczne pokroju 6203zz czy coś koło tego
Dołączył: 10 Sty 2011 Posty: 79 Skąd jesteś (miejscowość / region): ZIELENIEWO Posiadane auto: KIA SPORTAGE, RENO LAGUNA
Piwa: 0/1
Wysłany: Sob 15 Sty 2011, 12:17
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
dzwoniłem do serwisu i mi za łożysko igiełkowe powiedzieli 63 zł a za uszczelniacz35 zł dostałem cały schemat przedniej piasty ze zwotnicąi sprzęgiełkiem jak ktoś by potrzebował to służe pomocą.
Ma może ktoś książkę do tej nieszczęsnej kijanki? _________________ NOWY
Dołączył: 10 Sty 2011 Posty: 79 Skąd jesteś (miejscowość / region): ZIELENIEWO Posiadane auto: KIA SPORTAGE, RENO LAGUNA
Piwa: 0/1
Wysłany: Sob 15 Sty 2011, 22:49
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
dzięki za info tak to nieświadom cen zapłaciłbym im tyle siana.... sprzęgięłka wolnego koła na tej stornie kia części on-line(szt. 243 zł) są takie same jak firmy AVM 4*2(2 szt 550zł). Podejrzewam u siebie że będę musiał napawać przegub na wymiar łożyska igiełkowego później ztoczyć - taki zabieg u tokarza ok 50zł _________________ NOWY
Dołączył: 14 Lis 2009 Posty: 756 Skąd jesteś (miejscowość / region): KIA Posiadane auto: SPORTAGE 2,0DOHC CUSTOM
Piwa: 57/0
Wysłany: Sob 15 Sty 2011, 23:10
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
Nie napawaj
Bo ponieważ:
- w miejscu, które chcesz napawać występuje duża zmiana przekroju, przez co koncentrują się tam naprężenia - w mechanice określa się to mianem "efektu karbu". Ingerencja cieplna oraz zmiana składu chemicznego w napawanej warstwie w stosunku do tego co było stanu tego nie poprawi a pogorszy i osłabisz półoś;
- nie uzyskasz odpowiedniej twardości wierzchniej warstwy - przydałaby się w tym przypadku obróbka cieplno - chemiczna typu nawęglanie lub azotowanie. Ważne jest to o tyle, że czop ten ma współpracować z igiełkami łożyska;
- toczenie to kiepski pomysł. Odpowiednią gładkość powierzchni może zapewnić jedynie szlifowanie. A to jest dużo droższe.
Suma summarum - nie opłaca się, bo efekt może być odwrotny do zamierzonego.
Ale jeśli chcesz to zrobić porządnie, to określ na ile jest zużyty czop i jak grubą warstwę trzeba byłoby nałożyć. Jeśli będzie to rząd 0,3mm to proponuję:
- przeszlifować czop zbierając minimalny naddatek - chodzi o wyrównanie powierzchni - koszt ok. 100zł
- pokryć czop chromem technicznym - przy warstwie 0,3mm jest to koszt ok. 100 zł od czopa
- przeszlifować na gotowo na wymiar - kolejna stówa od czopa.
I będziesz to miał zrobione jak pan Bozia przykazał.
Jeśli trzeba będzie zebrać więcej to warto rozważyć inną przeróbkę. Opisałem ją w temacie http://kia.auto.com.pl/forum/viewtopic.php?t=64068 i polega ona na wymianie oryginalnego łożyska na łożysko HK2816
A biorąc pod uwagę, ze przegub można kupić za niecałe dwie stówy to wszystkie te przeróbki są niczym innym jak rzeźbieniem tępym dłutem w suchym gównie.
Dołączył: 10 Sty 2011 Posty: 79 Skąd jesteś (miejscowość / region): ZIELENIEWO Posiadane auto: KIA SPORTAGE, RENO LAGUNA
Piwa: 0/1
Wysłany: Nie 16 Sty 2011, 17:45
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
to czyli najłatwiej kupić nowy przegub i łożysko i po sprawie a na temat obróbki cieplno-chemicznej i mechaniki inżynierskiej troszeczkę wiem _________________ NOWY
Dołączył: 10 Sty 2011 Posty: 79 Skąd jesteś (miejscowość / region): ZIELENIEWO Posiadane auto: KIA SPORTAGE, RENO LAGUNA
Piwa: 0/1
Wysłany: Pon 17 Sty 2011, 19:55
Temat postu:
Re: ( Kia Sportage ) przedni napęd
rocznik auta to 97rok ale jak go kupowałem to już bez przedniego napędu, półosie dostałem osobno-ale i tak musiałem kupić nowe półosie z przegubami na allegro od używki _________________ NOWY
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Popularne dyskusje w dziale: ( Kia Sportage ) Porady, problemy techniczne
Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane
w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem,
poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika,
utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy
(dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb).
To dzięki plikom cookies można logować się na forum.
Informujemy, że istnieje możliwość
określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji
zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi.
Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu
do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies.